Właściwie od sprzątania zaczęło się moje zero waste i to kiladziesiąt (!) lat temu. Chociaż wtedy, w czasach mojego dzieciństwa, nikt o zero waste nie słyszał. Zwyczajnie używało się, tego, co używały matki i babki, bo oferta w sklepach była marnej jakości. Ale nawet dziś, w moim rodzinnym domu, ze względu na reakcje alergiczne mojej Mamy, chemii z “supermarketu” jest niewiele. Dziś żałuję, że przez lata to, co ze sklepowej półki wydawało mi się lepsze, skuteczniejsze, a ocet i piach zwyczajnie obciachowe. Jednak gdy pojawiły się dzieci, z troski o nasze zdrowie, ponownie sięgnęłam po naturalną alternatywę. Nie czuję się specem w tej dziedzinie, ale to, czego używam, świetnie się sprawdza w moim domu. Poza tym mikstury, o których zaraz napiszę, są tanie i łatwe do przygotowania.
Ocet to podstawa
W internecie znajdziecie wiele przepisów, na środki, których podstawą jest właśnie ocet. Jeśli lubisz i potrzebujesz dokładnych proporcji, znajdziesz je np. w tym wpisie . Ja zazwyczaj w przygotowywaniu środków czyszczących stosuję metodę “na oko”. Poniżej mój ulubiony przepis na uniwersalny płyn do mycia podłóg. Idealny dla tych, co nie lubią ważyć i mierzyć.
Przepis na uniwersalny płyn do mycia podłóg
- do wiadra nalewam ciepłą wodę,
- dodaję chlust octu (zapachowego, przepis poniżej, lub zwykłego),
- opcjonalnie kilka kropli olejku eterycznego
Gotowe!
W moim wypadku ten chlust to około pół szklanki. Jeśli uznam, że podłoga jest brudniejsza niż zwykle, chlust jest dłuższy i oznacza mniej więcej całą szklankę octu. Ale, ale. Może okazać się, że podłoga jest naprawdę brudna i dodatkowo, bo na przykład mówimy o podłodze w łazience, zabrudzona osadami z mydła czy kamienia, wtedy dodaję jeszcze łyżkę, dwie sody i jeszcze większy chlust octu.
Przepis na ocet zapachowy
Potrzebujesz:
- ocet 10%, najtańszy, jaki znajdziecie, dla mnie ważne, aby był w szklanej butelce
- skórki od pomarańczy/cytryny, lawenda, mięta, goździki, laska cynamonu (ilość wg uznania)
Do octu dodaję wybrany składnik, komponuję go akurat tak, jak poniesie mnie fantazja. Lubię miętę. Zimą goździk, cynamon, pomarańcza. Bardzo intensywnie pachnie cytryna. Uwaga, ocet ma właściwości żrące. Zdarzyło się, że przyrządzając miksturę w słoiku, metalowa zakrętka zaczęła rdzewieć. Dlatego wykorzystałam folię (z odzysku :)), aby odizolować płyn od metalu. Rozwiązaniem jest zamknięcie butelki korkiem lub wrzucenie składników do butelki, w której kupiliście ocet.
Plusy uniwersalnego płynu
- Produkuję mniej śmieci, płyn jest jeśli nie zero waste, to na pewno less waste – zamiast wielu płynów zapakowanych w plastik, wybieram ocet w szklanej butelce, którą można przetwarzać w nieskończoność, można też wykorzystać skórki z pomarańczy czy cytryny. Nie dysponuję żadnymi wynikami badań, ale śmiem twierdzić, że proces produkcji (zmieszać wodę z octem w wiadrze) domowego płynu versus tego gotowego ma mniejszy ślad węglowy i wodny.
- Baby steps działają – w mojej rodzinie to tylko paręnaście plastikowych butelek rocznie mniej, ale cieszą i tak. Nie uratuję nim planety od śmieci i zmian klimatycznych, ale już zainspirowałam kilka osób do podobnej zmiany. Efekcie motyla, działaj :).
- Cieszy oczy, skórki cytryny czy mięta zatopiona w płynie naprawdę ładnie wygląda, a ja lubię ładne rzeczy.
- Cieszy dziecko, płyn można przygotować z dziećmi, to świetna zabawa.
- Przyjazny dla środowiska skład
- Przyjazny dla dzieci skład – nie mam obawy, że moje tarzające się po podłodze dziecko przy okazji zabawy poliże podłogę, którą wypaprałam jakimś specyfikiem, na którym jest napisane “Trzymać z daleka od dzieci”
- Łatwo się go robi i jest pod ręką, oszczędzam czas i nie martwię się o zakup płynów do różnych powierzchni.
- Jest stosunkowo tani. Butelka octu waha się między 2 a 3 zł i mi wystarczy na ok 10 wiader.
- Jest taki, jaki chcę.
Minusy płynu
- Hmmm… naprawdę nie widzę. Ewentualnie konieczność zmierzenia się ze wzrokiem pani Ani, która pomaga nam w domowych porządkach ;). Przy czym wzrok, jak go w pierwszej chwili mylnie oceniłam, nie był karcący, a pełen uznania.
- No jednak jest minus. Nie używajcie płynu do kamiennych powierzchni. Mogą matowieć.
Naturalny zapach
Uwaga, jeśli nie chcesz się bawić w robienie zapachowego octu z naturalnych składników, dodaj do niego po prostu parę kropel olejku eterycznego. Ja te zapachowe octy lubię, bo ładnie wyglądają w butelce :).
Nie bądź też zaskoczony silnym zapachem octu, mimo obecności w nim olejków. Jest on intensywny przez krótki czas. To normalne, ja przyzwyczaiłam się do niego i polubiłam. Kojarzy mi się z czystością. Poza tym uczę się doceniać naturalne zapachy. Nie wyobrażam sobie już w domu sztucznego zapachu, na przykład rozpylanego z odświeżacza w aerozolu. Jeśli w domu jest czysto, nie potrzebuję maskować brzydkich zapachów. A jeśli mam ochotę na jakiś konkretny zapach, używam kominka na olejki lub kadzidełka.
Robisz swój ocet zapachowy? Jaki zapach jest Twoim ulubionym?