Startuję z cyklem #wegewtorek. Co wtorek postaram się wrzucić Wam tu jakiś banalny przepis na smaczne wegetariańskie jedzenie. To nie będzie wyrafinowana kuchnia wegetariańska. Znajdziecie tu przepisy mamy Dominiki, która kombinuje, jak gotować, gdy nie ma się czasu, a trzeba odżywić rodzinę, w tym dzieci. Będzie też zgodnie z #dietadlaplanety.
Potrzebne składniki na 12 sztuk
- 2 kubki 250 ml ugotowanej cieciorki
- 2 ząbki czosnku (lub więcej, jeśli lubisz)
- 2 centymetrowy kawałek imbiru (opcjonalnie, ja lubię)
- sok z ćwiartki cytryny
- łyżka stołowa kuminu w proszku (opcjonalnie, ale warto)
- mała pietruszka
- mała marchewka
- 3 łyżki stołowe sosu sojowego
- bułka tarta – 2 łyżki do środka i reszta do obtoczenia
- 2 łyżki stołowe zmielonego siemienia lnianego
- jajko (w wersji wegańskiej dodaj nieco więcej siemienia, wcześniej możesz je namoczyć, żeby zrobił się glut, i kilka łyżek wody po gotowaniu cieciorki (lub tej z puszki)
- sól, pieprz
Jak przygotować
Do ugotowanej cieciorki (lub takiej z puszki) dodaj przyprawy, starty na małych wiórkach korzeń marchewki, pietruszki, imbiru, czosnek.
Wciśnij cytrynę, dodaj sos sojowy, bułkę tartą, siemie lniane, jajko.
Wymieszaj i zblenuj. Nie musi być super gładka masa. Uformuj kotleciki o grubości mniej więcej palca. obtocz w bułce tartej. Smaż po około 1,5 – 2 minuty na każdą stronę. Smażone jem rzadko, ale jak już jem, to lubię, żeby były chrupiące, dlatego nie żałuję oleju przy smażeniu. A! super ważne, kotlety układajcie na patelni tylko wtedy, gdy olej jest juz na rozgrzany.
Podawaj tak, jak tradycyjne mielone.