Czy jeśli firma wykupiła offset węglowy – czyli np. zapłaciła za posadzenie drzew w takiej ilości, aby pochłonęły one emisje dwutlenku węgla generowane przez jej działalność – to może się chwalić troską o planetę czy powinna być oskarżona o greenwashing? Czy Ty, wykupując offset dla swojego lotu na drugą półkulę ziemską, naprawdę chronisz środowisko czy zagłuszasz swoje wyrzuty sumienia? Dziś przyjrzymy się offsetom węglowym, aby wyjaśnić to zjawisko firmom, które rozważają offsetting, jak i konsumentom, którzy z marketingiem takich przedsiębiorstw będą mieli styczność.
Artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z TerGo, dostawcą carbon accounting software Tergoscope i offsetów węglowych. Więcej na temat TerGo przeczytasz tutaj.
Offset węglowy – co to?
Jak podaje Tergopedia, „Offset węglowy to jednostka odpowiadająca redukcji emisji CO2. Jeden offset węglowy odpowiada 1 tonie CO2e (ekwiwalentu dwutlenku węgla) usuniętej z atmosfery, czyli poddanej sekwestracji. (…) Offsety węglowe pochodzą z różnego rodzaju projektów sekwestracyjnych, np. opierających się na praktykach agroleśnych, na pozyskiwaniu energii ze źródeł odnawialnych czy konserwacji istniejących rezerwuarów gazów cieplarnianych, np. torfowisk, łąk czy mokradeł”.
Innymi słowy: offset, nazywany również kredytem węglowym, to konkretna ilość usuniętych z atmosfery gazów cieplarnianych np. za pomocą posadzonych drzew, które pochłaniają CO2. W 2021 r. rynek offsetów szacowany był na 2 mld dolarów; w 2030 r. ta liczba wzrośnie do 10-40 mld dolarów.
Kontrowersje wokół offsetów
Na pierwszy rzut oka wszystko się zgadza – offsety są nam przecież potrzebne do osiągnięcia neutralności węglowej. Gdzie więc leży problem?
- Aby zmniejszyć skalę zmian klimatu, potrzebujemy przede wszystkim ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Nie możemy tylko pochłaniać dwutlenku węgla, bo nie starczy nam ziemi pod projekty sekwestracyjne. Offsety mają więc rolę służebną wobec priorytetu – redukcji emisji – i nie mogą nam tego celu przysłaniać, a takie obawy słusznie podnoszą aktywiści.
- Ponadto, ważne jest to, co zadzieje się np. z posadzonymi drzewami. To istotne, aby nie zostały za chwilę ścięte lub aby nie spłonęły w pożarze, bo wówczas oddadzą atmosferze cały zgromadzony uprzednio zapas dwutlenku węgla. Długie przechowywanie CO2 jest kluczowym warunkiem rzetelności projektów sekwestracyjnych i mówi o nim Certyfikacja usuwania dwutlenku węgla QU. A. L. ITY wprowadzana przez Komisję Europejską. Niektóre projekty, jak np. ten należący do TerGo, mają nawet specjalny, 10 proc. bufor bezpieczeństwa, który gwarantuje zachowanie sprzedawanej puli offsetów mimo klęsk żywiołowych.
- Kto i jak oblicza kredyty węglowe – to również może wprowadzać w błąd. Transparentność przy tego rodzaju projektach nie jest, niestety, standardem, choć następują pewne korzystne zmiany i na tym polu. Sama branża, chcąc uniknąć oskarżeń i wyeliminować nieuczciwą konkurencję, publikuje metodologię obliczeń i dąży do weryfikacji przez zewnętrzne podmioty.
- Zaskakującą dla wielu bolączką w wypadku leśnych projektów sekwestracyjnych jest też wprowadzanie monokultury. Jeśli ograniczamy bioróżnorodność, sadząc ten sam gatunek drzew na dużym obszarze, zmniejszamy potencjał sekwestracyjny lasu, szkodzimy planecie i jeszcze narażamy nasadzenia na zagrożenia płynące ze strony szkodników czy zmieniającego się klimatu. Im większa różnorodność, tym większa szansa, że las np. przetrwa susze.
Czy offsety mają sens?
Aby osiągnąć neutralność węglową do 2050 r., potrzebujemy dwóch rodzajów działań: redukcji emisji dwutlenku węgla oraz projektów mających na celu pochłanianie nieuniknionych emisji. Projekty sekwestracyjne mają więc sens, bo nie jesteśmy w stanie wyeliminować wszystkiego, co generuje gazy cieplarniane, chociaż powinniśmy dołożyć wszelkich starań, aby je zredukować.
Kredyty węglowe to instrument finansowy, który ma wspierać transformację klimatyczną, poprzez umożliwienie przedsiębiorstwom kompensacji pewnej części ich emisji. Jeśli taki instrument i strategia mają zostać ocenione jako wiarygodne, konieczne jest, aby jednocześnie podnosiły one jakość życia lokalnych społeczności w dowolnym miejscu świata, a także korzystnie wpływały na bioróżnorodność i zapewniały jej ochronę – mówi profesor Bolesław Rok, dyrektor Centrum Badań Przedsiębiorczości Pozytywnego Wpływu Akademii Leona Koźmińskiego.
Nie należy więc wkładać wszystkich projektów offsetowych do jednego worka. Trzeba zadawać pytania i weryfikować, co stoi za pięknymi hasłami.
Offset węglowy z TerGo
TerGo – polski B Corp, który sam prowadzi projekt sekwestracyjny i ma w ofercie offset węglowy dla firm, przywiązuje ogromną wagę do transparentności swoich działań, jak i przede wszystkim do ich efektów. Oferuje swoim klientom strategię redukcyjną, a dopiero nieuniknione emisje jest gotowy skompensować. Ponadto, jest właścicielem terenu i samodzielnie prowadzi projekt, na którym są prowadzone nasadzenia, co pozwala firmie na pełną kontrolę. Co ważne, nasadzenia TerGo służą również lokalnej społeczności, która dba o drzewa i czerpie z nich korzyści zbierając plony na swoje potrzeby.
TerGo udostępnia informację o metodologii swoich obliczeń, stosuje się też do międzynarodowych standardów (np. GHG Protocol). W ramach utworzonej Fundacji TerGo, we współpracy z akademikami firma opracowała też metodologię nasadzeń International Forestry Carbon Credit Standard, która została zaudytowana przez zewnętrznego audytora – a następnie TerGo poddało własny projekt ww. weryfikacji.
Co więcej, firma dba o bioróżnorodność, nie sadząc monokultur, a oprócz środowiska, chroni również społeczność lokalną – poprzez swoją Fundację pomaga najbardziej potrzebującym rodzinom mieszkającym w Belize, czyli miejscu nasadzeń. Ponadto, samo TerGo płaci tamtejszym pracownikom dwa razy większe wynagrodzenie niż płaca minimalna w tym rejonie. Te wysiłki doceniają klienci: firmy, które offsetują produkty, usługi lub eventy, a także konsumenci, którzy wykupują roczny lub miesięczny abonament.
Jak komunikować offset?
Przede wszystkim tak, aby nie wprowadzać w błąd odbiorców i dać pełen obraz podejścia firmy do offsetu. Na przykład Unia Europejska w treści propozycji dyrektywy w sprawie uzasadniania wyraźnych oświadczeń środowiskowych i informowania o nich (tzw. Green Claims) zaleca, aby w przypadku komunikacji przekazów w rodzaju „neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla”, „w 100% skompensowane pod kątem emisji dwutlenku węgla” firma m.in.:
- określiła udział całkowitych emisji, które są objęte kompensacją,
- podała, czy kompensacje te odnoszą się do zwiększenia redukcji emisji lub pochłaniania emisji,
- wskazała, jaką metodę rozliczania kompensacji zastosowano.
Firmy oferujące kredyty węglowe mogą wesprzeć swoich klientów w odpowiedniej komunikacji. Jak komentuje Ewa Kiełsznia, Communication & PR Manager z TerGo: Nasi klienci dostają od nas rekomendacje komunikacyjne, a nierzadko nawet całą paczkę gotowych materiałów do opublikowania w mediach społecznościowych, właśnie żeby uniknąć zarzutów o greenwashing czy niedokładność. Komunikujemy również metodę rozliczania kompensacji – korzystamy z uznanych międzynarodowo standardów, jak GHG Protocol, ISO 14064-1:2018, PAS 2050, PAS 2060:2010.
Jak wybrać offset? Mądrze!
Wracając do pytań postawionych we wstępie – jeśli offsetujemy emisje, których nie da się uniknąć, nie jest to greenwashing. Firmy powinny jednak szukać odpowiedzialnych partnerów, którzy pomogą przeprowadzić cały proces redukcji emisji, a dopiero potem zaoferują kredyty węglowe i to z projektów, które są transparentne i o wysokim standardzie.
Tekst powstał w ramach płatnej współpracy z TerGo.