Śmiecą, rozsiewając nasiona jak topola czy zrzucając liście i szyszki, są zmorą alergików, a do tego łamią się w trakcie wichur, stanowiąc niebezpieczeństwo dla przechodniów i aut. Po co nam w ogóle są w mieście drzewa? Czy nie wystarczą trawniki i klomby?
Okazuje się, że drzewa są kluczowe dla zdrowia i dobrej jakości życia mieszkańców miast. Zapewniają nie tylko cień i wrażenia estetyczne, ale także np. oczyszczają powietrze, pomagają zatrzymać wodę oraz zapobiegają erozji gleby. W tym artykule przedstawimy wiele korzyści wynikających z obecności drzew w mieście, które stanowią przeciwwagę dla wymienionych na wstępie problemów. Jeśli więc Twój sąsiad głosuje za wycięciem drzew na Twojej ulicy, pokaż mu ten tekst lub użyj zamieszczonych tu argumentów, żeby przekonać go do zmiany stanowiska.
Oczyszczanie powietrza
Drzewa są naturalnymi filtrami powietrza. Absorbują dwutlenek węgla i wydzielają tlen. Ponadto, liście drzew wchłaniają szkodliwe substancje chemiczne, takie jak tlenki azotu i siarki, które są emitowane przez samochody i przemysł. Drzewa również redukują pyły bo osiada na nich wszystko, co niesie rozpędzone powietrze. Zważywszy, że 36 z 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Unii Europejskiej znajduje się w Polsce, na pewno nie powinniśmy ścinać drzew, a raczej je dosadzać.
Ochrona wody
Drzewa odgrywają istotną rolę w zatrzymywaniu wody. Ich korzenie pomagają ją wchłaniać i zapobiegać erozji gleby. W miastach, gdzie jest dużo utwardzonych powierzchni, takich jak chodniki i drogi, drzewa pomagają wchłaniać wodę opadową i pozwalają jej powoli przenikać do ziemi, zamiast spływać do kanalizacji miejskiej.
Redukcja efektu miejskiej wyspy ciepła
Słyszeliście o efekcie miejskiej wyspy ciepła? Polega on na tym, że miasta są zazwyczaj o kilka stopni cieplejsze niż okoliczne wsie i tereny zielone, choćby dlatego, że beton absorbuje ciepło i wydziela je z powrotem. Drzewa pomagają w redukcji efektu miejskiej wyspy ciepła, bo zapewniają cień i ochładzają powietrze w procesie transpiracji, czyli parowania wody.
Ma to dla nas niebagatelne znaczenie, bo w wyniku ocieplenia się klimatu coraz częściej doświadczamy fal upałów, które prowadzą do przedwczesnej śmierci mieszkańców miast. Jak podaje Barcelona Institute for Global Health, zwiększając ilość zadrzewionych przestrzeni w europejskich miastach ze średniej ok. 15% do 30%, możemy zmniejszyć liczbę zgonów spowodowanych wysokimi temperaturami o niemal 40%.
Redukcja hałasu
Drzewa mają również pozytywny wpływ na redukcję hałasu w mieście. Ich liście i gałęzie absorbują dźwięki, takie jak hałas uliczny. Jak pokazują badania, zieleń miejska może zwiększać efektywność barier akustycznych nawet o 70%. Co więcej, szelest liści czy śpiew ptaków wijących sobie gniazda w koronach drzew maskują nieprzyjemne dla naszego ucha dźwięki.
Zmiana temperatury w budynkach
Drzewa nie tylko dodają uroku okolicy, w której mieszkamy, pomagają także w obniżeniu naszych rachunków za klimatyzację i ogrzewanie. Już wiemy, jak redukują temperaturę w mieście, ale jak to możliwe, że mówimy nagle o ich wpływie na zwiększenia ciepła w budynku? Otóż drzewa stanowią barierę dla wiatru. Mogą zmniejszyć jego siłę nawet o 50%, co jesienią i zimą pozwala chronić wnętrza mieszkań, do których nie przenika tyle zimnego powietrza.
Poprawa jakości życia ludzi
Nie zapominajmy o tym, że drzewa zwiększają atrakcyjność przestrzeni publicznych, zachęcają do aktywności fizycznej i rekreacji. Mają również pozytywny wpływ na zdrowie psychiczne mieszkańców miasta. Obcowanie z naturą ma udowodnione korzyści, takie jak redukcja stresu i poprawa nastroju. Drzewa zapewniają naturalne środowisko, które pomaga nam się wyciszyć i zrelaksować. W jednym z badań przeprowadzonym w Londynie w 2015 r. odkryto nawet, że ludzie mieszkający w bardziej zadrzewionej okolicy potrzebowali mniej antydepresantów.
Drzewa w polskich miastach
Na liście najbardziej zielonych miast świata Husqvarna Urban Green Space Index znalazły się trzy polskie: Kraków i Wrocław, których 36% powierzchni jest pokryte drzewami, a także Warszawa, której 38% terenu jest zadrzewione. Zwycięzca rankingu – holenderskie Renkum – ma aż 48% takiej powierzchni. To nie znaczy zaraz, że w innych polskich miastach drzew musi być mniej, bo ranking podsumowuje całą zieleń miejską. Pokazuje jednak, że nawet w takich “zielonych” metropoliach zadrzewienie nie jest na wysokim poziomie.
Niedawno było głośno o karczowaniu drzew pod betonowane na siłę place miejskie, wcześniej po zliberalizowaniu przepisów ludzie wycięli mnóstwo dębów, sosen czy topol na terenach prywatnych. Trudno dziś nie dostrzec tendencji do bezmyślnego pozbywania się drzew jako uciążliwych naturalnych przeszkód, które można zastąpić trawnikiem. Brakuje też systemowych rozwiązań. Jak stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie z 2021 r., miasta nie mają nawet zinwentaryzowanego drzewostanu, a prezydenci i burmistrzowie narzekają na niskie stawki kar za usunięcie drzew, które nie zachęcają inwestorów do wypracowywania pomysłów na ich zachowanie.
Na szczęście coraz częściej mieszkańcy miast biorą sprawy w swoje ręce i w budżetach partycypacyjnych głosują na dosadzanie drzew, a przy okazji nowych inwestycji śledzą, co się dzieje z drzewami znajdującymi się na ich terenie i zgłaszają ewentualne naruszenia. Co więcej, wiele miast angażuje społeczność lokalną w podejmowanie decyzji o nowych nasadzeniach. Np. warszawska aplikacja miejska umożliwia mieszkańcom wskazywanie miejsc, w których w ich opinii można byłoby posadzić drzewo. Wystarczy stanąć w miejscu, gdzie powinno rosnąć, i nacisnąć przycisk. Jak podaje aplikacja, dzięki takim zgłoszeniom rośnie już niemal 78 tys. nowych drzew.
Warto walczyć o drzewa w mieście, bo dbają one o nasze życie, zdrowie, samopoczucie, a nawet wysokość rachunków za energię czy wodę do podlewania trawników i ogródków. A że zrzucają liście i pylą? Nadal korzyści, których nam dostarczają, przewyższają powodowane przez nie problemy.