Superfoods to naturalne produkty, zawierające składniki, które działają wyjątkowo korzystnie na organizm. Przykładem są egzotyczne chia lub jagody goji. Ale mamy również genialne, lokalnie produkowane superfoods. Oto lista moich 7 ulubionych.
Kiszonki – na anemię
Probiotyki zawarte w sfermentowanym jedzeniu zwalczają stany zapalne, a nawet pomagają przy depresji. Ukiszona żywność jest ważna dla wegetarian i wegan, bo pozwala na lepsze przyswajanie żelaza, o którego obecność w diecie musimy zadbać.
Jarmuż – świeża zielenina zimą
O ile mi wiadomo (poprawcie mnie), to jedyna roślina zielona, którą zbieramy zimą w naszym kraju. Jak pozostałe ciemnolistne (np. szpinak) jarmuż zawiera żelazo, ale także wapń, którego mięsożernym dostarczają produkty mleczne. Ponadto może pochwalić się sporą zawartością witaminy K, A i nieco C, a także magnezu.
Grzyby – jesienne dobro
Doskonałe pozamięsne naturalne źródło witaminy B12 kryje się właśnie w ich skórce. Ponadto dostarczą cynku, witaminy D i ryboflawiny (witaminy B2), która pomaga przy migrenach (szczególnie narażeni na jej braki są wegetarianie-sportowcy). Nawiasem mówiąc, jeśli kiedykolwiek pękły Ci kąciki ust, w Twojej diecie zabrakło właśnie ryboflawiny, którą możesz jeszcze szybciej uzupełnić płatkami drożdżowymi (boskie umami!).
Pestki – dobre na wszystko
Mają więcej białka i żelaza niż soja, a trochę mniej – wapnia. Zawierają dużo więcej witamin (są szczególnie bogate w niacynę, tiaminę, witaminę B6 i witaminę E), a także minerałów (m.in. cynk, magnez, mangan). Znajdziesz w nich nawet fitosterole, które obniżają cholesterol. Podobnie jak z orzechami – nie wolno z nimi przesadzać, bo obfitują w minerały, których nie możemy spożywać w nadmiernych ilościach. No i mają dużo więcej kalorii.
Mak – zamiast mleka
Ma więcej wapnia nawet od sezamu i całkiem sporo żelaza. To z pewnością najbardziej lekceważony składnik diety – popularność ma widocznie jeszcze przed sobą. Jego wady i zalety są podobne do pestek, ale chyba brakuje nam trochę wyobraźni, jak ów mak używać. Ja uwielbiam mak na słodko, np. jako kluczowy składnik kutii, z bakaliami, a także jako dosypka do wszystkiego (kotletów, placków, sałatek). Minus? Włazi w zęby 😉
Siemię lniane – w miejsce ryby
Zawiera tak dużo błonnika, że nie należy spożywać go w większych ilościach, ale to naprawdę napakowane zdrowo ziarenko, które wyróżnia zawartość omega 3. Możesz użyć jako zamiennika jajka w wypiekach (namocz na noc w ciepłej wodzie, aż pojawi się kisiel – nasze babcie używały go nawet na problemy z żołądkiem). Najlepiej jednak spożywaj siemię w wersji zmielonej, bo inaczej jego cudowności są trudne do przyswojenia.
Zioła – nie tylko dla smaku
Suszona bazylia i natka pietruszki, majeranek, tymianek, mięta pieprzowa czy koper to tylko niektóre z przebogatych źródeł wapnia i żelaza. Zaskakujące, prawda? Dodawajmy więc je i dla smaku, i na zdrowie.
Źródło: www.nutritionvalue.org, www.webmd.com, www.ods.od.nih.gov/factsheets/Riboflavin-HealthProfessional/#h10