Urlop menstruacyjny. O okresie w pracy

Kodeks pracy gwarantuje wszystkim pracownikom możliwość skorzystania z urlopu wypoczynkowego lub zwolnienia z powodu niezdolności do pracy. Kobiety*, które cierpią z powodu dolegliwości związanych z menstruacją rzadko jednak z tego prawa korzystają. Tymczasem tzw. urlopy menstruacyjne (płatne zwolnienia z pracy z powodu dolegliwości związanych z okresem) wprowadziło już kilka państw na świecie – Tajwan, Japonia, Korea Południowa, Zambia, a także Hiszpania.
51% mężczyzn uznaje mówienie o menstruacji w miejscu pracy za niestosowne, a zawstydzenia z powodu okresu doświadczyło aż 58% kobiet – tak wynika z badania zleconego w USA przez firmę Thinx. Kobiety* nie zgłaszają niedyspozycji – boją się, że stałyby się nieatrakcyjnymi, „roszczeniowymi” pracowniczkami. Choć menstruacja dotyczy na jakimś etapie życie prawie połowy światowej populacji, w miejscu pracy pozostaje tematem tabu. Pracodawcy nie mają narzędzi, za pomocą których mogliby zwalczać negatywne skutki ekonomiczne, jakie powoduje ograniczona zdolność do pracy w czasie menstruacji, a kobiety* obawiają się dyskryminacji i utraty pracy. Nie chcą one korzystać z urlopów menstruacyjnych, próbując ochronić się przed negatywną oceną ich efektywności i zastąpieniem przez pracowników, którzy są produktywni niezależnie od cyklu miesięcznego.
Holenderski Uniwersytet w Radboud w 2019 roku przeprowadził badania na 32 748 kobietach, z których wynika, że z powodu okresu są mniej produktywne przez 23 dni w roku, a w ciągu 9 z nich są całkiem niezdolne do wykonywania swoich obowiązków. Funkcjonowanie w pracy pomimo nasilonych dolegliwości bólowych pozostaje jednak normą.
Firmy, których polityka oparta jest na rozwiązaniach równościowych, są atrakcyjniejsze dla potencjalnych pracowniczek*. Według prof. Marian Baird z Uniwersytetu w Sydney urlopy menstruacyjne spowodują zwiększenie produktywności zatrudnionych kobiet, a także ich lojalności względem przedsiębiorstwa. Wiedza pracodawcy z zakresu zdrowia reprodukcyjnego pokazuje pracowniczkom*, że ich dobrostan jest kluczowy dla funkcjonowania firmy – nie tylko podczas menstruacji. Taka polityka pracownicza jest komunikatem, który wysyła w świat przedsiębiorca – dolegliwości bólowe w czasie okresu to nie temat tabu i nasza kadra może liczyć na wszelkie wsparcie.
Wprowadzenie tego typu rozwiązań może więc znacząco zwiększyć konkurencyjność firmy. Jedną z polskich marek, która wprowadziła możliwość skorzystania z urlopu menstruacyjnego jest PLNY LALA. Jak zapewnia dyrektor kreatywna, Elisa Minetti, benefit ten wpłynął zdecydowanie pozytywnie na jakość pracy w zespole.
Każdy pracodawca ma prawo przyznać pracowniczkom* przywilej do zwolnienia z pracy z powodu menstruacji i ograniczają go tylko przepisy wewnątrzzakładowe. Warto pamiętać o tym, że tego rodzaju regulacje nie mogą dyskryminować niemenstruujących pracowników – przykładowo menopauza czy andropauza również mogą wywoływać dolegliwości utrudniające funkcjonowanie w pracy. Projekty urlopów menstruacyjnych otwierają więc przestrzeń biznesową na dyskusję o pracowniczym well-beingu. Pozwala to stworzyć przedsiębiorstwo, które odchodzi od biznesowej narracji opartej na kulcie nieprzerwanej produktywności. Uwzględnienie zdrowia reprodukcyjnego w planach pracowniczych wydaje się więc pierwszym krokiem do stworzenia skutecznej strategii równościowej w firmie.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się, jak wprowadzić te lub inne działania z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu, odezwij się do nas – podzielimy się naszą wiedzą i doświadczeniem.
* W tekście piszemy o wszystkich osobach menstruujących, nie tylko kobietach.
Input your search keywords and press Enter.