Jak wyliczyli naukowcy, konsumpcja w gospodarstwach domowych odpowiada za 72% emisji dwutlenku węgla na świecie. Warto więc, abyśmy wiedzieli, jaki wpływ na środowisko mają produkty, po które sięgamy w sklepach. Niestety, kwestie ekologii są skomplikowane, często nieintuicyjne, a jeszcze częściej – wymagają od nas śledzenia zmian na rynku czy poszerzania wiedzy z dziedzin, w których nie czujemy się pewni. W zalewie informacji i przy dzisiejszym tempie życia nie jesteśmy w stanie śledzić wszystkiego, nawet jeśli chcemy ograniczyć nasz ślad środowiskowy. Na szczęście firmy próbują wyjść nam naprzeciw, oznaczając swoje produkty etykietami, które mają nas wspierać w świadomych wyborach.
Etykieta z misją
W Agendzie Zrównoważonego Rozwoju ONZ celem nr 12 jest “odpowiedzialna konsumpcja i produkcja” i to właśnie jego osiągnięcie wspierają ekoetykiety. Wśród nich jest funkcjonująca od 30 lat na rynku unijna Eco-label, którą oznaczono ok. 87,5 tys. produktów i usług. Ta etykieta ograniczona jest jednak tylko do firm, które zgłaszają się po licencję, a swoim zakresem nie obejmuje żywności. Unia Europejska chce wprowadzić obowiązkowe oznaczenie dla produktów spożywczych, które łączyłoby w sobie zarówno informacje o zdrowotnej wartości żywności, jak i jej komponenty społeczne i ekologiczne, w tym ślad węglowy. Propozycja regulacji ma pojawić się pod koniec 2022 r.
Neutralność klimatyczna na polskich półkach
Nie czekając na dyrektywy narzucające zmiany, sieci spożywcze – Lidl i Kaufland – wprowadziły w Polsce swoje etykiety – pokazujące neutralność produktu dla klimatu. Możemy więc już dziś sięgnąć po kosmetyki, zabawki i żywność, których nieunikniony ślad węglowy jest kompensowany. Jeszcze nie minął rok, od kiedy czekaliśmy na upowszechnienie się etykiety węglowej i neutralności klimatycznej produktów w tym artykule, a Polacy już są w stanie robić ekologiczne zakupy w największych sieciach handlowych – zmiany są więc nie tylko możliwe do wdrożenia, ale i następują naprawdę szybko. Coraz więcej firm przechodzi też proces dekarbonizacji i decyduje się na kompensację nieuniknionego śladu węglowego, certyfikując produkty przez zewnętrzne podmioty, takie jak TerGo.
Co jeszcze jest do zrobienia?
Nie czas jednak osiąść na laurach. Ślad węglowy to nie to samo, co ślad środowiskowy produktu, a, jak słusznie zauważyli urzędnicy unijni, nasza konsumpcja ma również wpływ na społeczeństwo – od dobrostanu ludzi pracujących przy np. uprawie kakaowca czy szyciu ubrań po pogarszające się od śmieciowego jedzenia zdrowie. Skoro już patrzymy na produkcję i konsumpcję odpowiedzialnie, powinniśmy rozważyć wszystkie aspekty wpływu naszych wyborów.
Etykieta dla zrównoważonego rozwoju
Niejednemu klientowi marzy się etykieta, która informowałaby o wpływie produktu na klimat, zdrowie człowieka, dobrostan zwierząt (!), zużycie wody, lasy deszczowe, naturalne tereny i bioróżnorodność, a także lokalności i sezonowości produktów oraz „sprawiedliwości” produkcji i wynagradzania rolników. Mając informację o tych wszystkich aspektach moglibyśmy dokonać naprawdę świadomego wyboru, wspierając nie tylko walkę ze zmianami klimatu, ale także swoje zdrowie, utrzymanie rybaków i ich rodzin, ławic ryb oraz ekosystemu morskiego. To jednak ogromne wyzwanie do podjęcia, za które oczywiście trzymamy kciuki. Teraz cieszymy się z już dostępnych rozwiązań, jak chociażby te wypracowane przez TerGo, czyli etykiety Carbon Neutral. Stoi za nimi gwarancja, że produkt lub usługa ma zerowy ślad węglowy. Co to dokładnie oznacza? Że marka, która uzyskała certyfikat, postarała się o zredukowanie śladu węglowego w całym cyklu życia produktu do minimum, a następnie pozostałą sumę skompensowała z pomocą TerGo, sadząc drzewa dbając równocześnie o zachowanie bioróżnorodności nasadzeń i wsparcie lokalnej społeczności. Więcej na temat TerGo Certified Carbon Neutral na stronie TerGo.
Informacja zmienia nawyki
Co najważniejsze jednak – dzięki takiej etykiecie zrównoważonego produktu uświadomilibyśmy sobie sieć powiązań między nami, konsumentami, a producentami żywności i środowiskiem. Łatwiej byłoby nam też zrozumieć wpływ naszych nawyków żywieniowych na dobrostan planety. Na przykład, stosując dietę przyjazną dla klimatu moglibyśmy zmniejszyć poziom dwutlenku węgla w atmosferze o niemal 20%*, a ślad węglowy podany na każdym produkcie z pewnością by nas do tego zachęcał. Pomyślmy też, jak trudno byłoby nam zmarnować oznaczone w ten sposób jedzenie!
Konsumenci czekają na sustainable labelling
61% respondentów raportu Accenture twierdzi, że wpływ wytworzenia produktu spożywczego na środowisko jest dla nich ważny, a 56% ankietowanych uważa, że lepsze oznakowanie produktów ekologicznych zachęciłoby ich do kupna. Wg badania GreenPrint aż 76% konsumentów kupowałoby produkty neutralne węglowo, gdyby mieli taką możliwość.
W etykiecie drzemie siła, która może zmienić świat na lepsze. Sięgajmy więc po produkty, które dziś są oznaczone jako neutralne klimatycznie, aby pokazać decydentom, że jesteśmy gotowi wziąć odpowiedzialność za swoje wybory. Kto wie, może za niecały rok znowu napiszemy o wdrożonych w Polsce etykietach – tym razem tych dla zrównoważonych produktów spożywczych.
P.S. TerGo ubiega się obecnie o grant w konkursie ING na wsparcie etykiety węglowej oraz certyfikatu neutralności klimatycznej, które łączą się z aplikacją TERbit pozwalającą konsumentom porównywać produkty pod względem ich śladu węglowego – to te etykiety zostaną rozbudowane w przyszłości o wspomniane w tekście aspekty zrównoważonego rozwoju. Trzymamy zatem kciuki!
*Jak podaje TerGo: sektor spożywczy odpowiada za 30% emisji gazów cieplarnianych, z czego 70% jest spowodowana przemysłową hodowlą zwierząt, a ponad 80% ziem uprawnych jest wykorzystywanych do hodowli zwierząt i na paszę, produkując tylko 18% kalorii, to stosując dietę przyjazną dla klimatu, moglibyśmy zmniejszyć poziom dwutlenku węgla w atmosferze o 20%.
Artykuł powstał dzięki płatnej współpracy z TerGo, dostawcą rozwiązań wspierających zrównoważony rozwój marek.