Gdy przeszłam na wege gotowanie, nie miałam pojęcia, jakie spożywcze produkty kupować, aby nie jeść tylko tofu. Dziś te 6 produktów, to stałe pozycje i baza wielu moich posiłków. Kupuję je w ilościach hurtowych :).
1. Ziarna
Słonecznika, dyni, siemie lniane i sezam to podstawa. Kupuję je w kilogramowych opakowaniach. Dodaję garściami do potraw. Prażone do sałatek, zup, do sosów podsmażane z cebulą i czosnkiem zamiast mięsa. Lub po prostu do podjadania.
2. Dziwne mąki
Wcześniej nie znałam takich wynalazków, jak mąka z dyni, gryczana, z ciecierzycy, z soczewicy, z amarantusa, z migdałów, jaglana i inne. Są super bogatą w składniki odżywcze bazą do placów i spodów do ciast.
3. Tahini
Tahini jemy łyżkami prosto ze słoika i to w dużych ilościach. Kiedyś pojawiało się sporadycznie w roli składnika do humusu. Teraz zajadamy się zmieszanym z miodem. Przepyszne!
4. Sos sojowy
Proste źródło 5. smaku, czyli umami. Dodajemy tak, jak inni wegety, chociaż staram się nie przesadzać. Wszystko z umiarem.
5. Ciecierzyca
Zupa z ciecierzycy, sos z ciecierzycą, pasta z ciecierzycy, pieczona ciecierzyca, ciecierzyca w sałatce. Na ogół używam tej suchej, ale mam kilka słoików gotowej na wszelki wypadek.
6. Zioła, dużo ziół
Mam jedną szafkę ziół i przypraw. Różne rodzaje soli, w tym czarną dającą smak jajka, hinduskie, włoskie, azjatyckie, no i nasze. To od przypraw zależy, w jaki zakątek świata zabierze mnie danie na przykład z soczewicy.
Napisz w komentarzu, co Ty kupujesz teraz na kilogramy :).